Halina Hermanowicz

Halina Hermanowicz – artysta malarza, pedagog, miłośnik zwierząt, prawdopodobnie pierwsza kobieta w Radomiu, która chodziła w spodniach.

W Wilnie

Matka miała na imię Maria, a ojciec Jan. Halina Józefa Hermanowicz urodziła się w Wilnie 17 kwietnia 1905 roku (data podana m.in. na dyplomie ukończenia studiów).

Rodzinne zdjęcie w ogrodzie. Dwoje dzieci. Trzy osoby dorosłe siedzą na krzesłach. Troje dorosłych stoi za nimi.
Rodzina Haliny Hermanowicz – zdjęcie sprzed 1905 r.

Na zdjęciu pierwsza od lewej – to zapewne matka Haliny Maria (na rewersie zdjęcia podpisana jako mamusieczka). Dwie najmłodsze postaci to starsze siostry Haliny – Renia (Irena; ur. 22.09.1899, zm. 14.12.1982 Gdynia) i Dziunia (Jadzia). Trzecia postać od lewej to babunia Judysia, dalej ciocia Walercia, potem dziadkowie Julian i Cypryn, na końcu – Jan Hermanowicz (tatusieczek).

Maria i Jan Hermanowiczowie

O matce Haliny wiemy bardzo niewiele. Jedynie, że często chorowała. Prawdopodobnie miała problemy z płucami. Była matką piątki lub szóstki dzieci. Pierwsze na świat przyszły trzy lub cztery dziewczynki (najmłodsza Halina), a po niej długo wyczekiwani synowie.

Znacznie więcej wiadomo o ojcu Haliny. Jan Hermanowicz urodził się w 2. poł. XIX w. (ok. 1865 r.). Jego ojciec był powstańcem. Należał do nich majątek Bolninki (ale czy to dzisiejsze Balninkai koło Neumuaitis – nie wiemy).

Według niektórych źródeł Jan był „z zawodu technikiem kolejowym, pomocnikiem maszynisty”. Halina zapisała w swoim życiorysie natomiast iż „studiował medycynę, a potem przeniósł się na politechnikę”. W Wilnie prowadził zakład fotograficzny. Od roku 1897 współpracował z Adamem Daukszą.

Niezwykle często poróżował. W 1900 roku, gdy na trochę dłużej przyjechał do Wilna, otworzył „pracownię wykonywania zdjęć”. Mieściła się w domu p. Górskiego na Małej Pohulance (lit. Kalinausko). Kiedy znowu udał się do Petersburga, firmę przekazał P. Jankiewiczowi, który właśnie przyjechał z Mińska.

Album fotograficzny i carski zegarek

W czasie pobytu w Petersburgu za album ze zdjęciami rajców guberni wileńskiej i kowieńskiej Jan Hermanowicz otrzymał od cara podziękowanie oraz prawdopodobnie tytuł osobistego fotografa. Pamiątką tamtego wydarzenia, która dotarła do Radomia, był carski zegarek. Halina nie lubił go nosić. Nie udało się ustalić, w czyje ręce trafił po śmierci malarki.

W Petersburgu Jan przebywał niemal dwa lata. Zapewne rozpoczął tam studia medyczne, a potem przeniósł się na politechnikę. O takiej edukacji pisała jego córka. (Od zamknięcia Imperatorskiej Akademii Wileńskiej, po stłumieniu powstania listopadowego, do 1919 r. w Wilnie nie działała żadna wyższa uczelnia.)

W 1903 roku Jan wrócił do Wilna. Ponownie otworzył zakład fotograficzny. Według zachowanych dokumentów wykonywanie fotografii portretowych było wówczas zajęciem dobrze płatnym.

Prowadził zakład fotograficzny o nazwie „Ekonomia”, który mieścił się przy ul. Semionowskiej (obecnie Liejyklos-Lidwisarska, Przeobrażenskaja) w domu p. Platera. Zakładem zarządzał W. Zawistowski, który już w 1904 r. odkupił go od Hermanowicza.

Hermanowicz i Ruszczyc

O twórczości Jana Hermanowicza pisał Jan Bułhak (w: Fotograf Polski, rok XXIV, nr 4, 1939) :

„Portrety jego nie przekraczały zwykłego szablonu, jaki sie wyrobił z upadkiem smaku (…). Jeśli jednak zakład Hermanowicza należał do drugorzędnych, to przedewszystkim dlatego, że Hermanowicz był z zamiłowania pejzażystą i bardzo oddany pięknu przyrody, dla której miał dużo wyczucia. Fotografował również pamiątki pomickiewiczowskieo w Wilnie. (…) Prace krajobrazowe, którym chętnie oddawał, miały zawsze niedociągnięcia, ale mimo to były dowodem umiejętności malowniczego widzenia przyrody i wrodzonego poczucia estetycznego. (…) inni, pozostali, zajmowali się wyłącznie fotografowaniem osób, czyli przedkładali pracę zyskowną i już utorowaną, nad bezinteresowne szukanie nowych dróg dla zaspokojenia upodobań własnych. Ta ostatnia właściwość była w Hermanowiczu mocno zaakcentowana i gdyby nie pechowe koleje losu, byłaby go zapewne doprowadziła do kontynuowania pracy.

W okresie jego największej aktywności Hermanowiczem zainteresował się Ferdynad Ruszczyc i zawózł do do swego pięknego Bohdanowa jeszcze na kilka lat przed poznaniem piszącego, a więc gdzieś około 1905 roku. (…) Z tego powstał album Bohdanowskie (…) W tej pierwszej próbie pejzażowej, właśnie dlatego wzruszającej i cennej, ze pierwszej, zdolności Hermanowicza wychodzą nieraz zwycięsko ze skrępowania przez technikę ubogą i sztywną, a brak wykształcenia estetycznego i wyrobionego kierunku zastępuje mu wrodzone poczucie malowniczości.

Hermanowicz jest wart zapamiętania, jako jeszcze jedno, nowe ogniwo w łańcuchu bezinteresownych odtwórców pejzażu i zabytków Wilna.”

Obraz olejny z drewnianym domem. Od frontu kwitnące drzewa.
Ferdynand Ruszczyc, Dwór w Bohdanowie, 1901, Muzeum Narodowe w Lublinie, www.polona.pl

Szkoła Rozwoju Fizycznego i wileński Sokół

Jan był „szalenie energiczny”, jak określiła go córka. Jednocześnie z fotografowaniem udzielał się społecznie. W grudniu 1904 r., założył Szkołę Rozwoju Fizycznego. Mieściła się ona przy ul. Gubernatorskiej (Żeligowskiego, Klaipedos). Halina napisała, że ojciec był założycielem wileńskiego stowarzyszenia „Sokół”. W rzeczywistości podpisano z nim – jako właścicielem szkoły sportowej – umowę o odstąpienie „Sokołowi” przyborów gimnastycznych, mebli oraz samego lokalu. Kiedy podanie o założenie „Sokoła” w Wilnie zostało odrzucone przez władze, zainteresowani kontynuowali treningi w szkole Hermanowicza.

więcej o działalności Sokoła w Wilnie

Kurier Litewski, nr 58, 9(22) listopada 1905 r, s. 3:


Szkoła rozwoju fizycznego. Bez względu na ogólny zastój we wszystkich dziedzinach życia, zakład p. J. Hermanowicza, tętni żywym pulsem rzetelnego starania z jednej, a uczuwanej silnie potrzeby – z drugiej strony. Nie wdając się w badanie pobudek osobistych p. J. Hermanowicza, zaznaczamy, że do „Szkoły rozwoju fizycznego” przyłączono również wzorowo urządzony zakład fotograficzny.
Objaśniono nam, że wiele osób poświęcających się gimnastyce, atletyce i szermierstwu, z prawdziwym zadowoleniem korzysta z tego połączenia i to w celach istotnej użyteczności.
Szkoła rozwoju fizycznego” świeżo wprowadziła dla młodzieży uczącej się i zawodowej wykłady gimnastyki różnorodnej raz na tydzień, w niedzielę, za skromną, jednorazową opłatą.
Ćwiczenia dowolne są silnie uczęszczane.

Może związki z patriotycznymi organizacjami były początkiem kłopotów rodziny Hermanowiczów, o których J. Bułhak wyraził się „pechowe koleje losu”. W końcu był to czas wielkiej rewolucji…

W 1907 r. urodził się długo wyczekiwany pierwszy syn Hermanowiczów – Wiktor (ur. 22.01.1907; zm. 24.08.1979 w Gdyni). Rok później na świat przyszedł Jerzy (ur. 15.11.1908; zm. 19.02.1982 w Gdyni). Jego ojcem chrzestnym został Ferdynand Ruszczyc.

Na Kaukazie

Rok 1908 przyniósł przeprowadzkę rodziny Hermanowiczów na południe rosyjskiego imperium. Nastąpiła on jesienią lub zimą (bo w dożynki Jan fotografował jeszcze w Bohdanowiczach u F. Ruszczyca). Przyczyną wyjazdu był ponoć zły stan zdrowia matki. Dlatego za cel obrano miejscowość Bordżomi – słynne już wówczas uzdrowisko w górach Małego Kaukazu nad rzeką Kurą (dziś Gruzja).

Rodzina odbyła podróż zapewne pociągiem. Mogła dojechać do Odessy lub Kerczu, dalej promem do portu Poti, z którego ponownie koleją można było dotrzeć do Borżomi. A może cała podróż odbyła się koleją do Baku?

Niewiele wiadomo o tym, co robiła rodzina Hermanowiczów w czasie pobytu na Kaukazie. Był to okres gwałtownego rozwoju tamtejszego przemysłu naftowego i jednocześnie czas zbrojnych powstań przeciwko władzom rosyjskim.

Rodzina z okolic Kaukazu z początku XX w.
Pocztówka z Kaukazu

Bujnaks

Przez jakiś czas Hermanowiczowie mieszkali w Tyflis (Tiblisi), potem w Baku – najszybciej rozwijającym się wówczas mieście Imperium Rosyjskiego. Latem wyjechali do Temir-Chan-Szur (dziś Bujnaksk – Rosja, Dagestan). Miasto liczyło wówczas ponad 9000 mieszkańców – prawosławnych, katolików, Żydów i muzułmanów, Ormian. Blisko 1/4 z nich stanowiła załogę tutejszego garnizonu.

Temir-Chan-Szur (Bujnaksk) – Biblioteka PAN Kórnik

W Temir-Chan-Szur Halina Halina mieszkała prawdopodobnie na farmie generała (Pawła Iwanowicza??) Miszczenki. Otaczała ją dzika i niezwykle bogata kaukaska przyroda.

Tak Halina pisała o swoim dzieciństwie:

Morze Kaspijskie – tak często przysłuchiwałam się szumowi jego fal uderzających o
brzeg. Odbywałam wędrówki nad morzem (…)
Jedna z przygód omal nie zwieńczyła się tragicznie. Rozkosznie bawiłam się i nie zobaczyłam nawet jak pociemniało morze i nadleciał straszny wiatr, niosący olbrzymie masy piasku. Słońce za zasłoną kurzu wyglądało jak czerwona kula. Nie straciłam głowy. Czytałam już książki Maj(…) i Juliusza Werne. Przeczytałam, że karawana zaskoczona burzą w pustyni uratowała się w ten sposób, że wielbłądy ustawiają się plecami do wiatru i nakrywają głowy szczelnie b(…). Usiadłam więc plecami do wiatru, a (…)cinkę narzuciłam na głowę. Kilka minut szalał huragan. Gdy zabłysnęło słońce, prawie cała byłam zasypana piaskiem. Na plecach miałam olbrzymią górę piasku, z którego z trudem się wydostałam.

Hermanowicz w szkole

Na Kaukazie Halina zaczęła chodzić do szkoły. Wcześniej sama nauczyła się czytać – ponoć już w wieku 6 lat. Jak zapisała „nienawidziłam arytmetyki, ileż to łez wylałam na zadaniami”.

„Zamiast na lekcje, często uciekałam w góry.

(…) W szkole mi wiele wybaczano, tłumacząc tym, że mam talent. Nie rozumiałam, co to jest talent. Mówiłam, że każdy może rysować, tylko nie każdemu się chce. Dziwiłam się, gdy wypraszano u mnie moje rysunki.”

Halina Hermanowicz – 10 lat – Kaukaz

Halina zapamiętała także nauczyciela rysunku – Vasilija Epifanowicza, który poświęcał jej wiele czasu. W notatkach tworzonych w 1983 r. zapisała nawet zdanie, które powiedział do niej:

„Największy błąd popełnisz, jeśli nie poświęcisz się sztuce.”

Wychowana przez siostrę

Na Kaukazie – w nieznanych nam okolicznościach i w nieznanym miejscu zmarli rodzice Haliny. Najprawdopodobniej najpierw matka, bo Halina wspominała, że wychowała ją właściwie najstarsza siostra. Później zmarł ojciec.

troje dzieci przed domem - 10 letnia Halina Hermanowicz i jej młodsi bracia
Halina Hermanowicz wraz młodszymi braćmi. Kaukaz.

Nadeszła rosyjska wojna domowa. Początkowo nizinami zawładnęli bolszewicy. Potem – od lata 1918 r. działał tam tzw. kaukasko-kaspijski rząd Ł. Biczerachowa. W listopadzie 1919 roku Termir-Chan-Szur stało się siedzibą rządu Górskiej Republiki Północnego Kaukazu. Do wiosny 1920 roku zajmowały je antybolszewickie wojska gen. A. Denikina (dowódcy Sił Zbrojnych Południa Rosji). W końcu w marcu miasto zostało zdobyte przez bolszewików. Jednocześnie w pobliskich górach między 1917 a 1919 przywrócono imamat i utworzono Republikę Górską Kaukazu. W latach 1920-21 trwało antyrosyjskie powstanie.

Nieustające walki, dynamicznie zmieniająca się sytuacja i ciągła niepewność zdecydowały o tym, że Halina – zapewne w porozumieniu ze starszym rodzeństwem, a może jeszcze i ojcem, podjęła decyzję o próbie powrotu do Wilna.

1920 – powrót do Wilna

Podróż w czasach nieustannie toczących się walk, musiała być wyzwaniem. Nie posiadamy informacji, czy Halina rozpoczęła podróż sama czy z rodziną. Zachowała się jedynie wiadomość, o tym, że udało się jej dostać do jednego z ostatnich eszelonów – wojskowych transportów – opuszczających region Kaukazu.

Matura i studia

W Wilnie Halina Hermanowicz chciała kontynuować naukę. Wstąpiła na Maturalne Kursy im. Piotra Skargi. Tu poznała Wierę Jezierską, z którą przyjaźniły się do końca życia.

zdjęcie. portret kobiety z krótkimi ciemnymi włosami i dużymi ciemnymi oczami.
Wiera Jezierska – przyjaciółka Haliny Hermanowicz

Z rozproszonych prac Haliny Hermanowicz udało się odnaleźć dwie opatrzone stemplem potwierdzającym wpłynięcie rysunków na zajęcia realizowane w ramach Kursu Maturalnego im. Piotra Skargi w Wilnie (daty 17 września 1924 r. i 16 marca 1925 r.). Pierwszy jeszcze bez podpisu autorki. Drugi z sygnaturą, ale jeszcze nie tą, która będzie charakterystyczna dla malarki. Na dodatek z zastosowaną tradycyjną formą nazwiska – Hermanowiczówna.

pejzaż trzy drewniane chatki u kilka drzew
na pierwszym planie na dole szkielet ludzki. Na gałęzi wąż. Na beczce siedzi okrakiem postać z kielichem. Po prawej stronie biała postać kobiety w sukni. Za nią pnie drzew z wykrzywionymi twarzami

Halina zdała maturę eksternistycznie. Wraz Wierą Jezierską zamierzały rozpocząć studia na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Stefana Batorego. W związku z tym, że środki, jaki dysponowały, nie pozwoliły im obu rozpocząć nauki, zdecydowały, że Wiera podejmie pracę, a Halina, jako ta „bardziej uzdolniona”, będzie studiowała – na dodatek nie medycynę – a sztukę.

W dokumentach Wiery z tamtego czasu wiemy, że od 1928 r. pracowała w firmie Papier Sp. Akc., która mieściła się przy ul. Zawalnej 13 w Wilnie. Podane są także dwa adresy wileńskie zamieszkania. Najpierw ul. Chocimska 9-1, następnie Zaułek Zakresowy(?) A-6. Prawdopodobnie Halina mieszkała z Wierą i jej matką Antoniną (ur. 1867, zm. Radom).

otwarta książeczka ze zdjęciem i napisami
Indeks Haliny Hermanowicz – z roku akademickiego 1928/29

W indeksie Haliny możemy sprawdzić postępy w nauce oraz prześledzić nazwiska wykładowców, którzy mieli wpływ na jej twórczość. Byli wśród nich: Ślendziński, Hoppen, Kubicki, Kłos, Ruszczyc, Czeżowski, Morelowski, Sokołowski, Lorenz

Praca dyplomowa Haliny Hermanowicz

Grupa kobiet i mężczyzn. W tle obrazy na sztalugach. Jedna z postaci z podpisem Hermanowicz.

W 1937 r. Hermanowicz ukończyła studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. Pracę dyplomową stanowił znacznych rozmiarów obraz (200×120 cm), noszący tytuł „Na stopniach świątyni”.

Poniżej fragment artykułu „Z Wydziału Sztuk Pięknych U.S.B.”, Przegląd Artystyczny, nr 8-9, 1937:

Wilno. Tegoroczna wystawa sprawozdawcza Wydziału Sztuk Pięknych U.S.B. była ilościowo i jakościowo słabszą od wystaw z poprzednich lat. Tym niemniej pozwoliła nam ona dokładnie zorjentować się tak co do osiągnięć, jak i kierunku, w jakim praca na tej ważnej placówce artystycznej jest prowadzoną. Najbardziej miarodajne pod tym względem są prace dyplomowe. Było ich trzy – samych kobiet: Haliny Hermanowiczówny, Olgi Żukowskiej i Krystyny Wróblewskiej. Wszystkie one malują jakby ręką ich profesora (i zarazem dziekana Wydziału) Ludmira Ślendzińskeigo mocnym rysunkiem, kolorem dowolnie komponowanym i lakierowanym, dajć swoim postaciom wyraz zastygły w bezruchu – jak biznatyjskie ikony. Rysunek ich jednak jest pewny, dobrze epanowany, plastyka wyrazista. Najlepszą z tych prac dyplomowych jest kompozycja Haliny Hermanowiczówny „Wejście do świątyny, – piękne, już zupełnie dojrzałe dzieło sztuki.
Dyplom ukończenia Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie przez Halinę Hermanowicz
Dyplom ukończenia Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie przez Halinę Hermanowicz

Uniwersytecka Klinika Oka

Podjęła pracę w uniwersyteckiej Klinice Oka, gdzie zajmowała się wykonywaniem rysunków anatomicznych. Do niemiernie ważnych osiągnieć Haliny z tamtego czasu należy zaliczyć publikację jej prac w

Pracownicy Kliniki Oka w Wilnie przed 1945 r.
Halina Hermanowicz jako pracownik w Klinice Oka w Wilnie

Po wojnie – dlaczego w Radomiu?

Czas wojenny spędziła w Wilnie, jednak niewiele o nim wiadomo. Sytuacja polityczna, przesunięcie granic Polski, zadecydowały o tym, że Hermanowicz podjęła decyzję o opuszczeniu Wilna.

W marcu 1945 r. wraz z Wierą Jezierską i jej matką ruszyły w drogę. Ich celem był Kraków. Jednak w związku z pogarszającym się stanem zdrowia Antoniny, za radą jednego z kolejarzy – wysiadły z pociągu w Radomiu. Tu miało być im łatwiej znaleźć mieszkanie, niż w zatłoczonym Krakowie przyjmującym tysiące przesiedleńców.

Wraz z rzeczami osobistymi wiozły prace Haliny, w tym zrolowane płótno „Jezus w Ogrójcu” – pierwsze absolutnie samodzielne dzieło artystki.

artysta z paletą stoi przed dużym obrazem
Halina Hermanowicz i jej obraz

W Radomiu otrzymały dwupokojowy lokal przy Placu Konstytucji 3 Maja 5 pokój nr 226 z trojgiem innymi lokatorami (pod tym samym adresem mieszkał Alfons Pinno). Nie było ani kuchni ani piwnicy. A pierwszej zimy jeden pokój przeznaczyły na trzymanie węgla.

Pierwsza powojenna wystawa sztuki

Już 1 maja 1945 r. Hermanowicz wzięła udział w pierwszej powojennej wystawie plastyki, która odbyłwa się w radomskim Hotelu Europejskim. Poniżej cytat z I tomu „Rocznika” Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Radomiu:

I ledwo działa zagłuchły, a już grupa artystów należących do Związku Artystów Plastyków zorganizowała w Radomiu wystawę swych dzieł.

Prace wystawili wówczas Cichowska Irena, Dobrowolski Wacław, Gołuchowska Irena, Hermanowicz Halina, Krysińska Halina, Krysiński Jędrzej, Mikos Władysław, Wysocka Helena, Zajączkowski Stanisław, zadebiutowali: Kluge Marian i Wierciński Maciej.

Halina otrzymała wówczas odznaczenie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Radomiu.

Na wystawie Malarstwa Polskiego XIX i XX w. w salach Muzeum Miejskiego (wówczas przy ul. Piłsudskiego 12) wystawiała swoją pierwszą samodzielną pracę „Chrystus w Ogrójcu” i kilka grafik.

W 1950 r. w czasie prac w Aptece pod Białym Orłem, wraz z H. Krysińską, odsłoniły spod tynku polichromię z orłem.

Halina Hermanowicz z młotkiem w ręku. Przed nią makieta kościoła.
Halina Hermanowicz – Radom – pracownia

CDN.